rapideo

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyjaciołom. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyjaciołom. Pokaż wszystkie posty

piątek, 17 stycznia 2014

Prawdziwa przyjaźń.


































 Przyjaźń towarzysząc życiu, nie tylko dodaje jej radości  i uroku, ale i  łagodzi cierpienie.  Bóg dodając do życia przyjaźń, uczynił to w taki sposób, aby wszystko było  radosne, przyjemne i miłe, kiedy ma się przyjaciela  u boku.
  

niedziela, 12 stycznia 2014

Na własną zgubę.






Jeden wół skarżył się drugiemu wołu:
— dlaczego tak jest bracie,  że całymi dniami pracujemy, a gospodarze karmią nas tylko trawą i słomą, a  prosiaka, który nigdy nic nie robi, karmią sytą tłustą kaszką ryżową z szafranem i przyprawami?!

— nie zazdrość  mu — odpowiedział drugi wół — gdyż nasze pożywienie chociaż  nie jest takie  smaczne, jest za to pożywne i zdrowe. Takie pożywienie zapewni nam zdrowie i długie lata życia, zaś prosiak, swym łapczywym jedzeniem przysłuży się   własnej zgubie.

środa, 8 stycznia 2014

Droga do sukcesu.



     ۩  ۩ ۩  ۩ ۩  ۩ ۩  ۩


Gdy Yuo został zarządcą Kunfy, zapytał się Konfucjusza, jak powinien sprawować swoją władzę?
Mistrz  mu  odpowiedział:
- Nie licz na sukces w krótkim czasie i  dla małych osiągnięć nie poświęcaj zbyt dużo uwagi. Jeżeli będziesz się spieszył - nie osiągniesz celu,  a gdy skupisz uwagę na małych osiągnięciach – stracisz z oczu cel i nie osiągniesz sukcesu.

                          ۩  ۩ ۩  ۩ ۩  ۩ ۩  ۩

niedziela, 5 stycznia 2014

Bądź przyjacielem.


Bądź przyjacielem



Yao Ming  zapytał się mistrza, co to znaczy być dla kogoś przyjacielem. Konfucjusz mu odpowiedział:
- Szczerze mówiąc być przyjacielem, to dawać dobre rady, i zachęcać do dobrego postępowania. Ale jeżeli on nie uchsłucha ich,  to nie nalegaj, aby  nie  być upokorzonym.

piątek, 27 grudnia 2013

O czym chcesz ze mną rozmawiać?


   W samolocie usiedli obok siebie menadżer i mała dziewczynka z ładną kokardą. A że lot miał być długi, biznesmen  postanowił zagaić dziewczynkę.
- Słyszałem, że czas płynie szybciej , gdy się o czymś rozmawia.
Dziewczynka:
- A o czym chce Pan rozmawiać?
Menedżer:
- No... nawet nie wiem... może o globalnym ociepleniu?
Dziewczynka:
- Dobrze. Ale zanim porozmawiamy o ociepleniu, proszę wyjaśnić mi następującą rzecz. Na tej samej łące pasą się owce, krowy i konie. Jedzą tę samą trawę. Jak to się dzieje, że owieczka wydala małe okrągłe kuleczki, krowa wydala okrągłe placki, koń zaś duże bryły?
Biznesmen:
- Nie wiem dziewczynko jak to się dzieje.
Dziewczynka:
- Nie widzę więc  sensu rozmawiać  na temat globalnego ocieplenia, jeżeli Pan nawet nie zna się na gównie.

niedziela, 8 grudnia 2013

Tu jest twoje miejsce.



  Bardzo dawno temu żył sobie stary człowiek. Oczy jego już tak dobrze nie widziały, a słuch był przytępiony. Ciało było już słabe i duch już nie ten. Nie potrafił już dobrze utrzymać łyżki w ręku. Zawsze po posiłku obrus był zalany zupą. Czasami pod stołem można było znaleźć resztki żywności, które wypadły mu z ust podczas jedzenia.

Pewnego razu syn jego wraz z żoną spojrzeli z niesmakiem na staruszka podczas jego posiłku i postanowili, że od tej pory staruszek nie będzie już jadał przy stole. Postanowili, że umieszczą go w kącie , tuż za piecem, a jedzenie będą mu podawać w ciężkiej drewnianej misie. Od tego czasu, starzec spoglądał tylko ze łzami w oczach na puste miejsce przy stole. Jego ręce drżały coraz bardziej i nie mógł już utrzymać misy. Aż razu pewnego upadł na ziemię i roztrzaskał misę z jedzeniem. Młoda gospodyni skarciła starego człowieka lecz ten nie powiedział ani słowa.
Kiedyś, kiedy syn staruszka wraz ze swoją żoną jedli posiłek, On wszedł do pokoju swojego czteroletniego wnuczka. Wnuczek trzymał w ręce kawałek drewna w którym było widać kilka wyżłobień. Co robisz? - spytał starzec. Karmnik dla ptaszków. Kiedy dorosnę, będą z niego jeść moi rodzice.


poniedziałek, 4 listopada 2013

Oko za oko...


"Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!" 
"W ten sposób nie wyjdziemy ze spirali zła"
"Jakie jest niebezpieczeństwo? Takie, że twierdzimy, że jesteśmy sprawiedliwi i osądzamy innych. Oceniamy także Boga, ponieważ myślimy, że powinien karać grzeszników, skazać ich na śmierć zamiast im przebaczać"
Tak nauczał Chrystus i tak naucza obecny Papież Franciszek. Często wybieramy trzecią drogę, drogę kota.

wtorek, 22 października 2013

Jestem potrzebne.



 Wśród gorących piasków martwej pustyni rosło samotne Drzewo. Piasek kłujący omiatał zewsząd Drzewo, a słońce niemiłosiernie paliło korę. A ono na przekór przeciwnościom losu rosło.
 Nad pustynią przelatywał Myszołów. Zobaczywszy drzewo , usiadł na jego gałęzi. Rozejrzał się wokół siebie i rzekł do drzewa:
 - Dziwne z ciebie drzewo. Dlaczego   tu rośniesz  wśród  martwych, gorących piasków? Komu  jesteś potrzebne?
 -Tobie - odpowiedziało Drzewo.
 - Dla mnie? - zdziwił się Myszołów. – Nie potrzebuję ciebie.
 - Ale gdyby nie ja, mówiło Drzewo, musiałbyś siedzieć  na gorącym piasku, a nie na mojej gałęzi. Gdyby nie ja, ktoś zauważyłby ciebie siedzącego na gorącym piasku i stałbyś się łatwą zdobyczą. Również mogę   powiedzieć to samo o tobie, że nie jesteś mi potrzebny, kiedy siedzisz na moich gałęziach.

Myszołów pomyślał chwilę i przyznał rację dla Drzewa. Przecież gdyby nie Drzewo, czułbym się samotny na tej ogromnej pustyni i w dodatku stałby się łatwym celem.


poniedziałek, 21 października 2013

Najpewniej będzie, jak będą w ...



  Amon pracował w swoim ogrodzie, od samego ranka zajmując się wysadzaniem rozsady. Wieczorem, kiedy niebo zaczęło ciemnieć, nagle zamarł na chwilę, po czym ruszył   z powrotem do ogrodu i zaczął wyciągać wszystkie posadzone w dzień sadzonki  i chować do dużego worka. Sąsiedzi, którzy przechodzili obok pytali się:

— Amon, co robisz? Co  się stało?


- Nic! Właśnie uświadomiłem sobie jedną rzecz - za późno, chociaż lepiej późno niż wcale. Wszystko, co należy do mnie powinno być przechowywane pod  solidnym nadzorem i to najlepiej w domu.

niedziela, 20 października 2013

Wybór drogi.



Pewnego razu uczeń zapytał Mistrza, dlaczego  instruktorzy nauki o Smaku Owocu z Drzewa Życia (ćwiczenia Show-Tao)mają tak mało zwolenników.

Czym jest to spowodowane? Mądrość tej nauki daje człowiekowi szczęście, długie życie i pewność siebie.

- Ludzie nie podążają Drogą (nauki Show-Tao), - odpowiedział Mistrz, gdyż boją się rzeczy skomplikowanych i wszystko upraszczają; boją się jedności więc starają się dzielić; boją się mądrości więc pozostają przy swoim; boją się historii, tworzą więc swoją, ze wszystkiego biorą tylko kawałek; starają się zmieniać, a nie uzupełniać; chętniej wybierają fałszywą drogę, która wydaje się jednemu bardziej skomplikowana, a drugiemu łatwiejsza; jedno i to samo rozumieją całkowicie inaczej; chcą i  nie chcą ale zazdroszczą.

- Wydawało się mi, że zrozumiałem to, co powiedziałeś Mistrzu, ale  to  „chcą, nie chcą”? – jest już niezrozumiałe.

- Mocno chcieć - odpowiedział Nauczyciel - tak samo jest szkodliwe, jak wewnętrznie nie życzyć sobie, ale zewnętrznie angażować się. W obu przypadkach przeszkadzają porywy duszy. Tylko człowiek  wewnętrznie wyciszony poznaje równomiernie i mocno, nie zapominając jednocześnie o aspektami życia.

- Słyszałem dużo o wielowymiarowości życia - powiedział uczeń, ale do tej pory nie wiem, co to znaczy?

- Po jednej stronie - uśmiechnął się Nauczyciel, znajduje się ziemia, która daje pożywienie i schronienie  - symbol dobrobytu materialnego; duchowa pomyślność - ogień, rozgrzewający duszę i ciało; drzewo - radość życia; woda, która otwiera drogę do zarządzania czasem i sobą, i znak jedności - powietrze, łączące w sobie wszystko ze wszystkim...

Tak w rozmowie z Nauczycielem  uczeń starał się zrozumieć mądrość Show-Tao.


sobota, 19 października 2013

Podobnie jak orkiestra.




Pewnego razu podszedł do swojego Przewodnika Duchowego człowiek i zapytał go:
- Nie tak dawno czytałem myśli pewnego mędrca który twierdził, że każdy z nas jest coś winien drugiemu. Powiedz mi Nauczycielu, jak to jest możliwe? Jak można być coś dłużnym drugiemu, kiedy go się nawet nie zna. Nawet trudno to odnieść do sąsiadów, których rzadko się spotyka.

Mistrz nie zastanawiając się długo powiedział:

- Wyobraź sobie, że ludzie są pewnym zespołem,  taką wielką orkiestrą.
Wszyscy muzycy powinni wykonywać tą samą muzykę. Każdy z nich gra na swoim instrumencie, a orkiestra prowadzona jest przez dyrygenta. On, jest tam ważny. Zna kolejność wykonywania, słyszy nawet każdego z osobna. Kiedy muzyk posłusznie wykonuje jego wskazówki, muzyka  płynie wówczas harmonijnie wywołując radość i entuzjazm.

Ale, jeżeli jeden z muzyków zacznie fałszować, to cała muzyka i orkiestra ucierpią tylko na wskutek jednej fałszywej nuty.

niedziela, 13 października 2013

Wyjątkowy kamień.



Pewien człowiek - jak podaje pewna bardzo stara opowieść - przybył na dwór swego władcy z dość niecodziennym podarunkiem. Król, przyzwyczajony do kosztownych prezentów, był niezwykle zaskoczony, kiedy nieznajomy wręczył mu zwykły kamień:
 - Co w tym kamieniu jest takiego wyjątkowego? - zapytał.
 -To kamień z rzeki, która jest tysiąc mil stąd -odpowiedział nieznajomy.
 - Szedłeś aż tysiąc mil tylko po to, by przynieść mi zwyczajny kamień? - upewniał się król.

 - Tak, i ta moja wędrówka też jest prezentem, usłyszał w odpowiedzi.

niedziela, 6 października 2013

Gdzieś, na dalekim oceanie.



Gdzieś na dalekim oceanie, nieopodal bezludnej wyspy rozbił się statek. Przeżyła tylko jedna osoba. Był to młody, silny chłopak. Uratował się, gdyż dojrzał wyspę i miał dużo sił żeby do niej dopłynąć. Na wyspie postanowił zaczekać na ratunek. Na początku był w ogóle szczęśliwy, że żyje. Mijały jednak dni, a pomoc nie przychodziła. Częściowo pogodził się z losem, że będzie musiał tu żyć i zaczekać na ratunek. Z rozbitego statku, co tylko można wyłowił i przystosował do nowych potrzeb. Zbudował nawet własny, solidny dom. Każdego dnia miał nadzieję, że zobaczy na horyzoncie statek. Każdego dnia modlił się do Boga, żeby dał mu siły i zesłał mu pomoc. Dni mijały, jeden za drugim. Mijały tygodnie. Nadzieja była jednak żywa w młodym człowieku. Pewnego razu, gdy powracał wieczorem z polowania zauważył wielki słup ognia. Gdy zbliżył się nie było już co ratować. Spłonęło praktycznie wszystko, dom i inne zabudowania.
Wielka rozpacz Go dopadła. Był bardzo zły na los i na Boga. Przecież ufał jemu. Żarliwie modlił się każdego dnia, a Ten ogołocił go ze wszystkiego. Odebrał wszelką nadzieję. Łzy spływały mu po policzkach. Wydawało się, że życie nie ma już sensu. Wyczerpany, usnął na piasku nieopodal pogorzeliska.
Następnego ranka gdy obudził się, nie mógł uwierzyć własnym oczom. W kierunku wyspy płynęła łódź na pomoc. 
- Tyle na was czekałem. Jak mnie w końcu odnaleźliście? Zapytał mężczyzna. Wczoraj dawałeś nam znaki, widoczne z oddali wielkie kłęby dymu. Zdaliśmy wówczas sprawę, że jeszcze tu nie szukaliśmy.

niedziela, 29 września 2013

Chcę być szczęśliwy



Za wszelką cenę chcę być szczęśliwy – a nie jestem. Nikt mnie nie rozumie. Porozmawiam o tym z Mądrością.
- Powiedz mi Mądrości, dlaczego nie jestem szczęśliwy?
- Nie podziwia mnie moja żona ani dzieci. Ludzie, z którymi pracuję, też mnie nie podziwiają. Nie mam pieniędzy na wszystko, co chciałbym mieć. Nie jestem sławny. Oto dlaczego nie jestem szczęśliwy.
- Nie możesz nim być – odparła Mądrość.
- A to dlaczego? Jestem przecież zdolny. Robota pali mi się w rękach, pracuję po 16 godzin dziennie. 
- W taki sposób nie zdobywa się szczęścia. Podziw, pieniądze, sława i zaszczyty nie przynoszą szczęścia - są to wszystko rzeczy zewnętrzne. A szczęście jest postawą i leży w nas wewnątrz, w środku. Ten, kto jest szczęśliwy, o tym nie wie, a ten, kto mówi, że jest szczęśliwy, wcale nim nie jest.
- Jak mogę zdobyć tę postawę, to wewnętrzne szczęście?
- Teraz nie jest to możliwe. Na przeszkodzie stoją właśnie pragnienia. Musisz je stopniowo wygasić w sobie, jedno po drugim. Wówczas znajdziesz się na drodze ku szczęściu, kiedy zupełnie się od nich uwolnisz.
- Jeśli uwolnię się od mych pragnień, to stracę także samo pragnienie szczęścia!
- Z każdego pragnienia, które wygasisz w sobie, zrodzi się jego przeciwieństwo, które do tej pory było stłumione. W tych przeciwieństwach właśnie jest szczęście, którego szukasz.