rapideo

poniedziałek, 28 października 2013

Pod latarnią jest zawsze najciemniej.


W Lahaur, mieście jubilerów, żył pewien zawodowy kieszonkowiec. Pewnego dnia zobaczył, że ktoś kupił piękny diament do kradzieży którego przygotowywał się od lat.  Dlatego kieszonkowiec ruszył w ślad za człowiekiem, który kupił diament. Gdy ten nabył bilet na pociąg do Madrasu, złodziej  również  nabył bilet do tego miasta. Jechali  w tym samym przedziale. Gdy właściciel diamentu poszedł do toalety, złodziej przeszukał wszystkie kieszenie i bagaże. Kiedy ów człowiek zasnął, złodziej  kontynuował poszukiwania, ale diamentu nie znalazł.
Kiedy pociąg przybył do Madrasu, a  człowiek, który kupił diament był już na peronie, podszedł do niego złodziej.
- Wybacz, panie moją szczerość - powiedział – ale  próbowałem okraść pana z drogocennego diamentu. Próbowałem wszystkiego, ale bezskutecznie.  Przybył pan już na miejsce i nie będę już więcej panu przeszkadzał. Proszę jednak powiedzieć mi, gdzie pan ukrył diament w czasie  podróży?
Mężczyzna odpowiedział:
- Zauważyłem, że  obserwowałeś mnie  kiedy kupowałem diament. Kiedy znalazłeś się w pociągu, było dla mnie jasne, że polujesz na niego. Początkowo nie mogłem wymyślić, gdzie ukryć diament. Ale w końcu, ukryłem go w twojej kieszeni.


„Diament”, którego szukasz, znajduje się czasami bliżej niż ci się wydaje. Prosisz  i szukasz pomocy nie tam gdzie trzeba.  Szukaj tam, gdzie jest ci najbliżej. Ale dla niektórych jest  to zbyt  proste, żeby  mogło wydać się skuteczne.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz